wtorek, 8 listopada 2016

Mój pierwszy Beautyblender

Hej :) Dzisiaj mam dla Was gadżet, który odmienił całkowicie mój makijaż. Mowa o gąbce do nakładania podkładu Beauty Blender.


Jeżeli jesteście ciekawi jak ten gadżet sprawdził się u mnie, zapraszam Was do dalszego czytania. 

O zakupie beautyblender'a myślałam już dawno. Jednak uważałam, że jest to zbędny gadżet i zakup gąbeczki odkładałam zawsze na później.
Swoją pierwszą gąbeczkę dostałam na urodziny i ZAKOCHAŁAM się w niej od pierwszego użycia.



Na zdjęciu sucha gąbeczka po miesiącu użytkowania. Nie mam niestety zdjęć nowej gąbeczki. 

A tutaj gąbeczka po zmoczeniu. Jak widać znacznie zwiększyła swój rozmiar. 


Co mówi internet o beauty blender: 

  • kultowy produkt w kształcie jajka do aplikacji podkładu;
  • gąbka sprawdzi się również przy nakładaniu korektora, rozświetlacza czy różu;
  • produkt posiada wygodny, komfortowy i poręczny kształt;
  • gąbka równomiernie rozprowadza produkty na skórze, nie pozostawia smug;
  • jajeczko gwarantuje również precyzyjne konturowanie i modelowanie twarzy na mokro;
  • gąbka nie zawiera lateksu, jest bezzapachowa, miękka i przyjemna w dotyku;
  • gąbka nie absorbuje podkładu, dociera do trudno dostępnych partii twarzy np. skrzydełka nosa;
  • jajeczko pozostawia cerę nieskazitelną, gładką, z mniejszą widocznością zmarszczek;
  • produkt wielokrotnego użytku, należy go czyścić po każdym użyciu.

Czy to prawda? Czy zwykła "gąbeczka" może odmienić Wasz codzienny makijaż?
Hmmm.....
Jeżeli zastanawiacie się czy te wszystkie obietnice to prawda to mogę powiedzieć Wam z ręką na sercu, że tak! To prawda! 

Używam swoje "jajeczko" już od miesiąca. Korzystam z niego prawie codziennie i na chwilę obecną nie wyobrażam sobie bez niego codziennego makeup'u. Aplikacja podkładu przy użyciu gąbeczki jest łatwa, szybka i przyjemna. Doskonale rozprowadza  ona moje podkłady, nie tworząc przy tym efektu maski. Wtapia je idealnie w cerę, zbierając przy tym ich nadmiar.
Podkłady jakie używam naprzemiennie to Bourjouis Healthy Mix, Loreal True Match oraz Dr Irena Eris ProVoke rozświetlający i każdy z nich nałożony gąbeczką wygląda cudnie. Przy Bourjouis i Loreal ładny efekt osiągałam już przy nałożeniu dłońmi lub pędzlem. Jednak podkład Dr Irena Eris nałożony w ten sposób nie wyglądał u mnie za dobrze. Szczerze mówiąc kupując ten podkład miałam bardzo wielkie oczekiwania, niestety bardzo się zawidołam i odłożyłam go na dno szuflady:(. Dopiero gąbeczka sprawiła, że na nowo go pokochałam <3 . Przy podkładzie Bourjouis czy Loreal efekt otrzymany przy użyciu gąbeczki jest również najlepszy.
Podkłady nałożone gąbeczką utrzymują się długo, nie rolują się, nie wchodzą w zmarszczki, doskonale wtapiają się w cerę.... i tak można bez końca! :). Również rozprowadzanie koretkora (używam Loreal True Match) pod oczami i w centralnych częściach twarzy  przy użyciu gąbeczki to czysta przyjemność i doskonały efekt. Dodatkowo przy użyciu gąbeczki nakładam puder pod oczy i w centralnej części twarzy. Dzięki temu utrzymują się one kilka godzin dłużej bez żadnej poprawki! :)

A jak myję swoją gąbeczkę:

Tak wygląda mój beautyblender po każdym użyciu. Jest on już suchy, ponieważ myję swoją gąbeczkę zawsze przed wykonaniem makijażu.

Początkowo próbowałam oczyścić gąbeczkę przy użyciu szarego mydła. Efekt był zadowalający jednak czas jaki musiałam poświęcić na przywrócenie jej do czysta był zdecydowanie za długi. Zaczęłam szukać w internecie cudownych sposobów na czyszczenie beautyblednera i udało się! Trafiłam na stronkę gdzie do mycia beautyblednera polecano olejek pod prysznic z ISANY - OBECNIE GO STOSUJĘ!
Niestety nie miałam takiego jednak tak się złożyło, że wcześniej zakupiłam olejek firmy NIVEA, który nie sprawdził się u mnie pod prysznic i leżał w szafce bezużytecznie.


Jest to olejek firmy NIVEA. Ma bardzo delikatny zapach i doskonale sprawdza sie u mnie do mycia gąbeczki. 
Brudna gąbeczka + olejek to duet IDEALNY.  <3<3<3


W celu umycia gąbeczki najpierw namaczam ją w letniej bierzącej wodzie. 


Następnie miejsca zabrudzone polewam olejkiem i delikatnie wmasowuje go palacmi, następnie ściskam delikatnie gąbeczkę i próbuje "wymasować" brud na zewnątrz.



Następnie ponownie płucze beautyblender pod bierzącą letnią wodą i jeżeli pozostają na nim jeszcze ślady podkładu czy korektora czynność powtarzam. 
Na koniec bardzo dokładnie płuczę swoją gąbeczkę kilkakrotnie, do momentu aż poczuję, że jest ona czysta.


WAŻNE!!!
Pamiętajcie, żeby przy myciu gąbeczki postępować bardzo delikatnie. Mam na myśli tutaj delikatne "wyciskanie" zabrudzeń. Nieostrożne ruchy mogą uszkodzić strukturę gąbeczki i spowodować jej pęknięcia. Przy pierwszych kilku myciach gąbeczka może "puszczać" delikatnie kolor. 


I gotowe! :) Gąbeczka jest czysta i gotowa do kolejnego użycia.

Jest to mój pierwszy beautyblender i już wiem, że na pewno zakupię kolejną sztukę. Nie wyobrażam sobie bez niego codziennego makijażu. Uważam, że wart jest każdej wydanej złotówki (cena około 69 zł). Dlatego jeżeli nadal się zastanawiacie nad jej zakupem to nie czekajcie. NAPRAWDĘ WARTO!


A Wy miałyście już do czynienia z tą gąbeczką? Czekam na Wasze opinie. Pozdrawiam :)



1 komentarz:

INSTAGRAM